Którą postać wolicie.?

środa, 18 stycznia 2012

Wywiad - Twoje Imperium

Postanowiłam napisać cały wywiad, bo wczoraj to był tylko kawałek z neta ;d

Natalia Lesz przestała walczyć z plotkami na swój temat.
Tańczę jak mi grają.

  • Przestała obrażać się na plotkarzy, bo wie, jakimi prawami rządzi się show-biznes. Chociaż wcale nie ma ochoty być gwiazdą przed okrągłą dobę.

    Natalio, czy od dziecka chciałaś być artystką.?
    - Tak. Pamiętam, że już jako mała dziewczynka okazywałam taką chęć i satysfakcję z występów przed ludźmi. Szybko odkryłam, jak wielką siłę i energię dają mi publiczne występy. Na szczęście rodzice nie ingerowali w moje plany i nie kierowali mnie na żadną ścieżkę.

    Zdradzisz nam jaką byłaś uczennicą.?
    - Uczyłam się wzorowo. W ogóle byłam niezwykle poukładana, cicha i skromna. Zbyt grzeczna ! Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że to wcale nie jest dobre dla młodego człowieka. Przynajmniej ja miałam w sobie wiele emocji, ale nie pozwalałam im wypłynąć, nie dzieliłam się nimi z ludźmi. Dlatego, gdy kiedyś zostanę matką, na pewno będę zachęcała dzieci do pełniejszego wyrażania swoich emocji.


    Naprawdę nigdy się nie buntowałaś.?
    - Zdarzało się. Najczęściej demonstrowałam swój bunt... dziwacznymi butami. Przez jakiś czas chodziłam na bardzo wysokich, czarnych koturnach. Potem, już jako studentka, zdecydowała się też na tatuaż, chociaż wcześniej twierdziłam, że nie są fajne i szpecą ciało.


    Ile dzisiaj masz tych tatuaży.?
    - Cztery. Dwa napisy: Qui pro quo i Here today, gone tomorrow na nadgarstkach oraz chińskie symbole - szczęścia na karku i prawdy na stopie. Każdy z nich powstał w przełomowym dla mnie momencie.


    Nie bałaś się bólu.?
    - Bałam się. Ale przecież cierpienie uszlachetnia. A mówiąc poważnie, ból igły z barwnikiem, przebijającej skórę, jest jednak do zniesienia.

    Od tatuaży można się uzależnić. Masz tego świadomość.?
    - Pierwszy tatuaż jest zawsze przełamaniem niewinności i czystości ciała. Później na pewno jest o wiele łatwiej dodawać następne. Ale ja kolejnych, przynajmniej na razie, nie planuję.


    Zdobyłaś popularność za cenę anonimowości. Twoje nazwisko często pojawia się w plotkarskich serwisach internetowych. Nie denerwuje Cię to.?
    - Lubię internet, otwieram go, czytam, także to, co o mnie piszą. Wcześniej bardzo się przejmowałam i chciałam ingerować w każdą plotkę na swój temat. Dzisiaj już tylko obserwuję. Rozumiem prawa, jakimi kieruje się show-biznes, wiem, dlaczego ta maszyna się kręci. I muszę zaakceptować te reguły.

    Można pogodzić się z tym, że każdy spacer z ukochanym i spotkanie z przyjaciółką przy kawie odbywają się w asyście paparazzi.?
    - Jeśli ktoś bardzo chce, zdoła tych ludzi oszukać. Najczęściej jednak,gdy mam ochotę pójść do restauracji lub do kina, robię to, nie zastanawiając się, czy ktoś mi zrobi wtedy zdjęcie. Bywa, że wychodzę z domu bez makijażu, nieuczesana i w spodniach od dresu, chociaż wiem, że nie powinnam.

    Dlaczego nie powinnaś? Nie wypada?
    - Bo ludzie oczekują ode mnie gwiazdorskiej prezencji. Ale taka jestem i trudno mi zmienić to w sobie. Natomiast mam ogromny szacunek dla tych, które na co dzień są idealnie wystylizowane i zawsze chodzą z perfekcyjnym makijażem. To wymaga kilku godzin przygotowań. Ja jestem osobą bardzo niecierpliwą, więc trudno mi odnaleźć się w takim stylu życia.


    Znalazłam w tym wywiadzie wspólne cechy moje i Pani Natalii : jestem cicha i niecierpliwa :)))

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz